piątek, 15 lutego 2013

Cudze grzechy

Moje zainteresowanie tym, kto jest aktualnie głową Kościoła katolickiego, jest wysoce umiarkowane, więc "breaking news" o planowanej abdykacji Benedykta XVI jakoś nie wywołał u mnie palpitacji serca. Ale przy okazji tego wstrząsającego wydarzenia doszło w "Kropce nad i" do dość szczególnej rozmowy między Moniką Olejnik, a biskupem Tadeuszem Pieronkim. Zapewne również ta rozmowa nie wywołałaby mojego zainteresowania, gdyby nie zrobiło się  o niej głośno ze względu na reakcję księdza biskupa na pytania dotyczące problemu pedofilii wśród księży i stosunku do niej papieża. Wolę sobie wyrobić osobiście zdanie na tematy budzące szczególne zainteresowanie mediów i/lub internautów, bo często okazuje się potem, że większość wypowiadających się na jakiś temat przekazuje dalej jedynie to, co potwierdza ich przekonania. Dopiero wczoraj udało mi się obejrzeć do końca wspomniany program i muszę przyznać, że ja również pozostaję pod wrażeniem wypowiedzi biskupa.

Ksiądz biskup, który przez większość czasu spokojnie rozmawiał na temat możliwych powodów rezygnacji Benedykta i uzasadniał jej racjonalność, odebrał stwierdzenie dziennikarki, że papież potępiał i walczył z pedofilią wśród księży (nie chcę się tutaj wdawać w dyskusję, jaka była rzeczywiście jego rola w tej dziedzinie), jako element spisku, którego celem jest zdyskredytowanie Kościoła. O ile trudno nie zgodzić się ze słowami, że "pedofilia była na świecie, jest i będzie", to stwierdzenie, że papież "zmagał się z tematami o wiele większymi niż pedofilia" i tym zmaganiem miało być dbanie o to, żeby ludzie żyli zgodnie z przykazaniami bożymi jest już bardzo podejrzanym przeciwstawieniem. Takie postawienie sprawy pozwala wyciągnąć wniosek, że ksiądz biskup stosuje tutaj dość specyficzną wersję moralności Kalego: minimalizowanie znaczenia pedofilii w Kościele przez porównanie jej do takich grzechów, jak rozwodzenie się chrześcijan pokazuje, że biskupa Pieron znacznie bardziej obchodzi obrona dobrego imienia Kościoła, niż cierpienie ofiar księży-pedofilii.  Przy czym właśnie w taki sposób Kościół działał do niedawna w przypadku kapłanów "kochających" dziateczki miłością nie tylko duchową - sprawę wyciszyć, a księdza przenieść do innej parafii. I nie ważne, co będzie tam robił, byleby jego sprawki nie wyszły na jaw. Nastawienie zmieniło się dopiero, kiedy sprawy zostały nagłośnione, a Kościół musiał zapłacić ogromne odszkodowania. Czyli tak na prawdę nic się nie zmieniło - cierpienie ofiar nie jest tak na prawdę ważne, ważny jest dobry PR. A jednocześnie kapłani i hierarchowie tego Kościoła bardzo chętnie wypowiadają się o moralności, pryncypialnie gromiąc grzeszność i rozwiązłość przypadkowych członków przypadkowego społeczeństwa.

Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt problemu: hierarchowie kryjący sprawki księży-pedofilii są tak na prawdę współwinni ich przestępstw w sensie prawnym, a jednocześnie swoim postępowaniem sprzeciwiają się w jeszcze większym stopniu naukom, które oficjalnie głoszą niż bezpośredni sprawcy. I nie można ich postępowania usprawiedliwiać tym, że bronili w ten sposób większego dobra.

I teraz stawiam sobie pytanie, czy reakcję księdza biskupa można tłumaczyć jego podeszłym wiekiem, a na ile odzwierciedla ona podejście do problemu polskiego episkopatu.

2 komentarze:

  1. W sumie to nie wiadomo, dlaczego Benek złożył dymisję (przepraszam, abdykował). Ale jeśli istotnie, tak jak twierdzi Pieronek, miał na głowie jeszcze poważniejsze problemy niż pedofilia wśród księży, to można mu jedynie współczuć. Na jego miejscu każdy by wymiękł. Każdy w miarę przyzwoity człowiek.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kościół katolicki jest ogromną, silnie zhierarchizowaną i zbiurokratyzowaną instytucją. Szef takiej instytucji tak naprawdę niewiele może, bo bardzo dużo zależy od urzędników tworzących jego struktury. A Kościół nie korzysta z takich środków, które mogą usprawnić funkcjonowanie instytucji tego typu (np. zewnętrzny audyt, wypracowane wewnętrzne procedury kontroli itp). Pokonać opór takiej machiny jest ogromnie trudno - zwłaszcza człowiekowi staremu i zmęczonemu.

      Usuń

Uprzejmie proszę o podpisywanie komentarzy - może być np. nickiem po wybraniu z listy pod oknem komentarza pozycji "Nazwa/adres URL"