sobota, 23 marca 2013

Obywatelskie zaangażowanie w politykę

Politycy, zaniepokojeni zapewne małym zaangażowaniem przypadkowych członków naszego przypadkowego społeczeństwa w życie społeczno-polityczne kraju, postanowili ostatnio zaktywizować szare obywatelskie rzesze. Pewne efekty już widać: choćby podejmowane ostatnio przez młodych patriotów (którzy zapewne z nadmiaru nieśmiałości skrywają swoje uduchowione buźki pod gustownymi kominiarkami) próby wzięcia udziału w spotkaniach z takimi osobami, jak prof. Magdalena Środa czy Adam Michnik. Warto również odnotować w tym kontekście propozycje Ruchu Palikota, by obniżyć próg biernego prawa wyborczego do 16 roku życia. Przy czym wydaje się, że jest to działanie absolutnie bezinteresowne, ponieważ zeszłoroczne badania CBOS na temat preferencji politycznych młodzieży (raport można pobrać z tej strony) wskazują, że zamiast głosować na bojowników o wolność konopi, 3/5 z nich miałaby te całe wybory głęboko w pewnym ciemnym miejscu. A z tych, którzy chcieliby wziąć w nich udział, najwięcej poparłoby PiS. A gdyby teraz robić takie badanie, to mogłoby się okazać, że duża część ewentualnych młodych wyborców wolałaby na przykład wesprzeć starania panów Zawiszy, Holochera i Winnickiego o to, by dalszą walkę z Unią Europejską w obronie polskości mogli finansować z poselskich i europoselskich diet.

Inicjatywa Ruchu Palikota blednie jednak wobec działań najnowocześniejszej partii w Polsce. Tak, chodzi o tą partię, której Prezes potrafi nawet samodzielnie włączyć tablet. Przy okazji posiedzenia sejmowej komisji spraw zagranicznych, która miała zaopiniować kandydaturę Tomasza Arabskiego na stanowisko nowego ambasadora w Hiszpanii, jej posłowie zaprosili do Sejmu zaniepokojonych obywateli, którzy przypadkiem okazali się członkami Klubów Gazety Polskiej. Wprawdzie nie udało im się wziąć udziału w samym posiedzeniu komisji, ale dokładnie przedstawili swoje postulaty członkom Straży Marszałkowskiej.

Myślę, że ta inicjatywa godna jest naśladowanie. Na przykład kolejne próby uchwalenia ustawy regulującej sprawę związków partnerskich powinny być poprzedzone występami drag queens w sali plenarnej Sejmu, dyskusje na temat pornografii, roli kobiet w dowolnej dziedzinie, aborcji, bądź polityki prorodzinnej mogłyby uświetnić "performansy" aktywistek Femenu:


 A z okazji debaty na temat półprocentowego odpisu z podatku na rzecz kościołów i organizacji religijnych można by zorganizować w hallu głównym lub sali kolumnowej ustawkę pokojowo nastawionych obrońców wiary z racjonalistycznymi bojówkami.

Takie wydarzenia, oprócz umożliwienia zwykłym ludziom czynnego udziału w życiu politycznym, znacząco podniosłoby medialną atrakcyjność debat sejmowych, które ze względu na wyważony sposób wypowiadania się posłów, umiar w wyrażaniu emocji oraz nadmierne skupianie się na merytorycznych stronach omawianych zagadnień, pozbawione są wszelkiego dramatyzmu. Trzeba by jednak przekonać do tego marszałek Kopacz, która nie rozumiejąc zapewne idei obywatelskiego zaangażowania w politykę, wydała członkom Klubów Gazety Polskiej, którzy chcieli wyrazić swoją opinię na temat nowego ambasadora w Hiszpanii, półroczny zakaz stadionowy sejmowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uprzejmie proszę o podpisywanie komentarzy - może być np. nickiem po wybraniu z listy pod oknem komentarza pozycji "Nazwa/adres URL"