Impreza zrobiła się mniej snobistyczna niż była, ale wystawców też chyba mniej - zniknęło trochę czarterowni i pośredników czarterowych, zabrakło przynajmniej dwóch szkół żeglarskich, które się "od zawsze" wystawiały. Jachtów żaglowych też mało. Z takich, które mnie interesują (nie za duże, śródlądowe kabinówki) zauważyłem Focusa 800 (jak dla mnie już trochę za duży), Phobosa 21, i Marinera 24 (pierwszy zaprojektowany przez Jerzego Pieśniewskiego, dwa kolejna przez Wojtka Spisaka). Żadna z tych konstrukcji nie jest tegoroczna, ale wystawienie na targach Corvette 600 (zaprojektowana w 2001 r.)* i Sasanki 660 (projekt z 1997 r.)* pod pretekstem zmiany wykończenia wnętrza to już zdecydowana przesada. Podobnie jak Tesa 32 Dreamera, konstrukcji z roku 2002**.
W ogóle jeżeli chodzi o jachty żaglowe, to było dość ubogo, zdecydowanie więcej było motorowych - gdyby brać pod uwagę jedynie rodzaj jednostek pływających, to trzeba by chyba zmienić nazwę targów. Pomysł na nową nazwę nawet wpadł mi do głowy, ale ponieważ jest raczej obraźliwa, to postanowiłem zachować go dla siebie. Tym bardziej, że wyszedłem z targów zadowolony. Głównie dlatego, że mogłem obejrzeć klika rzeczy, które najprawdopodobniej będą mi wkrótce potrzebne. Podobało mi się, że wystawiający sugerowali produkt dostosowany do moich potrzeb - bez kitowania, że powinienem wybrać model droższy, który dodatkowo zaparzy mi kawę, wyświetli posty z facebooka i wydepiluje brwi. Przy okazji spotkałem się również z sugestiami, by przy zamawianiu towaru powołać się na spotkanie na targach, dzięki czemu dostanę targowy rabat.
Ciekawą sytuację miałem przy stoisku Almapressu. Generalnie zaprezentowana oferta wyglądała podobnie, jak sytuacja jak z jachtami żaglowymi - dominowały pozycje stare: nieśmiertelny "Żeglarz i sternik jachtowy", książki Czesława Marchaja, "Meteorologia dla Żeglarzy" itp. Wśród "nowości" znalazło się kolejne wydanie "Budowy i naprawy jachtów z laminatu" Witolda Tobisa - książki, która była świetna w 1994 r., ale obecnie wymaga gruntownego uaktualnienia. Mnie szczególnie zainteresowała "Meteorologia. Podręcznik RYA" Chrisa Tibbisa. Przejrzałem ją dość dokładnie i doszedłem do wniosku, że choć osobiście nie dowiem się z niej wielu nowych rzeczy i warto by ją uzupełnić o opis zjawisk typowych dla śródlądzia, to chętnie pokazałbym ją kursantom. I tutaj włączyła mi się czerwona lampka - dlaczego mam płacić 35 zł (cena targowa) za możliwość zrobienia reklamy wydawcy? Zaproponowałem, że zapłacę za książkę 10 zł (pewnie, gdyby doszło do targowania się, to dołożyłbym drugie 10), przy czym będę ją prezentował podczas wykładów z meteo. Do żadnych negocjacji nie doszło, bo mój pomysł spotkał jedynie z oburzeniem i informacją, że dostałbym 80% procent zniżki w stosunku do ceny sklepowej (44,99 zł). Kiedy poprosiłem o jakąś kontrpropozycję, usłyszałem od wydawcy, że mogę ją kupić za 35 zł i że nie obchodzi go, czy będę ją czytał, oglądał, czy komuś pokazywał. Oczywiście książki nie mam, mam za to coraz więcej wątpliwości, czy warto ją polecać kursantom - (wiem, wiem, tak działa mechanizm racjonalizacji). Zastanawiam się też, czy nie byłem zbyt bezczelny, choć wydaje mi się, że prezentacja książki podczas wykładu prowadzonego przez kogoś potrafiącego ciekawie i z zaangażowaniem mówić o temacie jest niezłą formą promocji. Ale dzięki temu przypomniałem sobie, że już dawno miałem sobie zafundować mały prezent: "Meteorologię dla lotnictwa sportowego" Macieja Ostrowskiego - świetną książkę dla żeglarzy :).
Z dobrych wieści - podobno Jacek Czajewski pracuje nad nowym wydaniem "Meteorologii żeglarskiej" (nie mylić z bardzo podstawową "Meteorologią dla żeglarzy", która jest obecnie dostępna), niestety książka raczej nie ukaże się w tym roku.
* za stroną: http://www.skrzat-design.pl/02jachty-en.html
** za stroną: http://www.zagle.com.pl/artykul/czytaj/test-jachtu-tes-32-dreamer-tes-luksusowy-marzyciel,6615/
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzejmie proszę o podpisywanie komentarzy - może być np. nickiem po wybraniu z listy pod oknem komentarza pozycji "Nazwa/adres URL"