sobota, 21 kwietnia 2012

Doniesienia z frontu

Jak każdy przypadkowy członek przypadkowego społeczeństwa, któremu udało się przedłużyć weekend postanowiłem trochę odpocząć, co jak wiadomo często wywołuje różne skutki uboczne. Tak było również w moim przypadku - po którejś z kolei butelce odpoczynku moja percepcja też zaczęła dochodzić do wniosku, że należy jej się wolne. Gdy próbowałem ją przekonać, że jednak nie ma racji (eee, rosumiesz... znaczy, tego... eee...), naszą uwagę przykuła alarmująca wiadomość: mamy wojnę. Przerażenie szybko pomogło nam wrócić do pełnej koncentracji i zaczęliśmy śledzić doniesienia z pola walki. Jako wybitni znawcy strategii, zarówno w zakresie działań manewrowych (tzw. real time strategy) jak i walk pozycyjnych (inaczej mówiąc turn-based strategy) wiedzieliśmy, że pierwszym krokiem do zwycięstwa jest zidentyfikowanie wroga. Odetchnęliśmy z ulgą, kiedy dzięki wyborczej.pl dowiedzieliśmy się, że Jarosław Kaczyński nie planuje wojny z Rosją. Całe szczęście - gdybyśmy na przykład znów zajęli Kreml, to Ruscy wypominaliby nam to przez kolejne 400 lat. Przecież to byłby koszmar: pijesz sobie z bratem-Słowianinem za "pust` wsiegda budiet sołnce" albo za "proletariusze wszystkich krajów łączcie się", a ten naraz smutnieje i coś tam zaczyna o Kremlu marudzić. To po prostu nie do wytrzymania, czy my im na każdym kroku wypominamy rozbiory?
Percepcja zasugerowała, że warto tak istotne oświadczenie obejrzeć, więc zajrzeliśmy tutaj. Trochę zmarkotnieliśmy, bo prezes stwierdził, że nie planujemy żadnej wojny, a o Rosji mówił jedynie, że odrzucamy tchórzostwo wobec niej. Nasz smutek wziął się stąd, że w międzyczasie uświadomiliśmy sobie, że i tak na razie nie zamierzamy pić z Ruskimi, a jako wybitni stratedzy moglibyśmy w czasie wojny zostać zbawcami narodu. Czyli nici z orderów, wywiadów i hasła w Wikipedii. Postanowiliśmy przynajmniej przyłączyć się do walki o prawdę i dowiedzieć się, o co chodzi z tą wojną. Podobno premier powiedział, że chodzi o zimną wojnę wewnętrzną. Jeśli będzie się rozwijać tak, jak zimna wojna między Wschodem a Zachodem, to konsekwencje mogą być poważne. Prawdopodobnie zacznie się od podziału Torunia i budowy muru toruńskiego (już wiadomo, co się stało z tymi wszystkimi materiałami, które miały trafić na budowę autostrad), a Radia Maryja będziemy słuchać po kryjomu, starając się zrozumieć słowa Ojca Dyrektora poprzez szum zagłuszarek.
Mariusz Błaszczak, przewodniczący Klubu Parlamentarnego PiS wyjaśnia nam, jak to się skończy:
Wizja Donalda Tuska w mundurze (najprawdopodobniej po dziadku z Wehrmachtu) pojawiającego się w TVP zamiast Teleranka i ogłaszającego wprowadzenie stanu wojennego  jest na prawdę przerażająca. Na szczęście Teleranek skasowano w 2009 roku, zapewne po to, by oszczędzić dzieciom takiej traumy, która na zawsze wypaczyła charaktery mojego pokolenia. Niemniej jednak należy się do tego poważnie przygotować. Przede wszystkim trzeba zgromadzić odpowiednie zapasy, bo można się spodziewać utrudnień w dostępie do płynnych form odpoczynku. Najlepiej zrobić to w dniu dzisiejszym, bo zgodnie z polską tradycją stan wojenny wprowadza się w niedzielę rano. Percepcja zasugerowała, że może się pojawić drobny problem z pomieszczeniem wszystkich niezbędnych butelek w lodówce, ale na wojnie trzeba się liczyć z takimi wyrzeczeniami, jak ciepłe piwo.
Po rozwiązaniu tego podstawowego problemu postanowiliśmy zrozumieć, co spowodowało wybuch wojny. Na szczęście wyjaśnił to Antonii Macierewicz:
Tutaj doszło do drobnej scysji między mną a moją percepcją. Gdy zarzuciłem jej, że przez cały tydzień ignorowała tak doniosłe wystąpienie, zaczęła się mętnie tłumaczyć efektami wypoczynku, któremu oddawałem się po ciężkiej pracy, a następnie - mniej więcej w trzynastej minucie nagrania zagroziła udaniem się na emigrację wewnętrzną. Udało mi się ja spacyfikować dopiero groźbą odcięcia dostępu do lodówki.
Kiedy już zażegnaliśmy wewnętrzny konflikt, poczuliśmy dumę z odwagi i zaangażowania polskich polityków i polskich mediów. Wreszcie przestali się zajmować jakimiś pierdołami, jak wiek emerytalny, czy deregulacja zawodów, tylko naprawdę ważnymi tematami.

2 komentarze:

  1. "Prawdopodobnie zacznie się od podziału Torunia i budowy muru toruńskiego, a Radia Maryja będziemy słuchać po kryjomu, starając się zrozumieć słowa Ojca Dyrektora poprzez szum zagłuszarek."
    Parsk

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak możesz się z tego śmiać? Przecież Radio Maryja i Telewizja Trwam to jedyne wolne media w Polsce, dzięki którym mamy dostęp do prawdziwych informacji. Sam Antoni Macierewicz nas o tym zapewnił. Takie ograniczenie w dostępie do Prawdy jest na pewno jednym z elementów ogólnoświatowego spisku, którego celem jest zniewolenie nasze Ojczyzny.

      Usuń

Uprzejmie proszę o podpisywanie komentarzy - może być np. nickiem po wybraniu z listy pod oknem komentarza pozycji "Nazwa/adres URL"