15 lipca TVN24 przerywa program "Loża prasowa", żeby nadać konferencję niedetektywa Rutkowskiego w sprawie śmierci Madzi. Następnie prowadząca program Małgorzata Łaszcz nakłania obecnych w studiu Sławomira Sierakowskiego, Igora Janke, Pawła Lisickiego i Bartosza Węglarczyka, żeby komentowali to "wydarzenie". Zaproszeni publicyści nie kwapią się szczególnie do tego, zamiast tego zarzucają TVN nakręcanie zainteresowania i podgrzewanie niezdrowych emocji w celach komercyjnych. Pani Małgorzata broni decyzji stacji, twierdząc, że jest to taki ważny temat, budzący zainteresowanie społeczeństwa i nie ma to żadnego związku z poziomem oglądalności. W pewnym momencie mówi, że zaraz usłyszy, że to ona namówiła Katarzynę W., żeby zabiła swoje dziecko. Kiedy obserwowałem medialną histerię wokół tej sprawy - której od samego początku patronował Super Express, a pod którą następnie podłączyły się inne media - z tymi "poważnymi" i "opiniotwórczymi" na czele, miałem dokładnie takie odczucia: jak kiedyś zabraknie tematu, to któraś gazeta zleci zabójstwo, by wykreować news (najlepiej jakiegoś dzieciaka, bo w ten sposób najłatwiej złapać przypadkowych członków przypadkowego społeczeństwa za serce). Przesadzam? Być może, ale niedługo może się okazać, że nie bardzo. Ciekawe na przykład, czy szacowna stacja informacyjna powstrzymałaby się przed puszczeniem nagrania (oczywiście przypadkowego), na którym byłoby widać matkę mordującą dziecko. Zwłaszcza gdyby miała je na wyłączność.
Pani Łaszcz stwierdza w trakcie dyskusji z atakującymi decyzję jej firmę dziennikarzami, że podjęto decyzję o nadaniu konferencji prasowej Rutkowskiego, licząc na to, że poda jakieś nowe fakty. Niestety, wszystkie istotne dla sprawy fakty pan niedetektyw podał już dawno, a teraz zorganizował sobie jedynie autopromocję przy okazji tymczasowego aresztowania Katarzyny, wykorzystując do tego dziadków Madzi i jakąś niedouczoną panienkę po psychologii, która pieprzyła coś nieskładnie na temat łączenia się lęku z agresją (zapewne po długotrwałych badaniach Katarzyny). Pan Rutkowski ma potężne parcie na szkło, więc przy okazji następnych wydarzeń w sprawie, którą w tym momencie zajmują się już jedynie policja, prokuratura i sąd zorganizuje kolejne konferencje prasowe, na których ochraniany przez bysiów w kominiarkach zaprezentuje swoje kolejne odkrycia. A relacjonujące ją media wykorzystają to do reanimacji chodliwego tematu. I oczywiście będzie to związane jedynie z misją mediów pragnących gruntownie poinformować społeczeństwo o najważniejszych dla jego życia wydarzeniach. Mam nadzieję, że w tak istotnej sprawie uda się zorganizować relację na żywo z rozprawy - najlepiej w dobrym czasie antenowym. Wtedy można by było w sposób planowy i za odpowiednią cenę sprzedać sprzedać miejsce na antenie reklamodawcom.
Pani Małgorzata jest szefową zespołu producentów TVN24. Przypuszczam, że znaczy to, że ma wpływ na to, jakie tematy poruszane są w programie. Dla mnie oznacza to, że awansowała właśnie do zaszczytnego grona hien cmentarnych. Zapewne niebawem dołączy do ich grona kolejny "dziennikarz", który napisze książkę o sprawie Madzi, oczywiście kierujący się jedynie misją, a autorskie honorarium przeznaczy na cele dobroczynne. Najlepiej w formie wywiadu-rzeki z Katarzyną W. W końcu mediom udało się już z niej zrobić "celebrytkę".
Obserwując takie podejście mediów chce mi się rzygać.
Obserwując takie podejście mediów chce mi się rzygać.
W jednym Małgorzata Łaszcz ma rację: jest to temat budzący zainteresowanie społeczeństwa. Nie bez powodu kiedyś publiczne egzekucje były traktowane jako rozrywka. Głupota pani Łaszcz polega na tym, że przeczy sama sobie i to, jak zrozumiałem z tekstu (bo oryginału rozmowy nie widziałem) ROBI TO W JEDNYM ZDANIU, tzn. "(...)temat budzący zainteresowanie społeczeństwa i nie ma to związku z oglądalnością (...)". No jasna cholera, a co ma większy związek z oglądalnością, niż zainteresowanie społeczeństwa???? Ja tylko przypomnę, że GAPIE DOOKOŁA WYPADKU SAMOCHODOWEGO też wykazują zainteresowanie trupami i tymi z poszkodowanych, którzy przeżyli, jednak POLICJA KIERUJE ZAINTERESOWANIE GAPIÓW na to, by nie przekraczali strefy ochronnej, czyli ustawia ich tak, żeby GÓWNO WIDZIELI.
OdpowiedzUsuńTo zdanie akurat jest moje :) - chciałem w skrócie zrelacjonować argumentację prowadzącej program. Ale jeżeli chodzi o ludzkie zainteresowanie makabrą, to oczywiście zgadzam się z Tobą. Sam bardzo lubię filmy kryminalne, co prawdopodobnie ma podobne źródła, jak ciekawość gapiów wokół miejsca wypadku. Ale tutaj wydaje się, że ważne jest rozróżnienie między tym, co ludzi ciekawi, a tym co jest istotne czy ważne. Goście zostali zaproszeni do studia, by komentować wydarzenia ważne, a kazano im się zajmować tematem godnym tabloidów. Przy czym wątpię, by ten temat interesował ludzi, którzy poświęcają swój czas na oglądanie sporów publicystów reprezentujących różne opcje polityczne. Nie ten kaliber odbiorców.
UsuńCzyli nie tylko nie przyciągamy do programu nowych widzów, ale zrażamy sobie stałych. I w tym widziałbym główny przejaw głupoty dobierających treści do programu.
Ja jestem Pieprz z Sosnowca, i kiedy tylko słyszę o sprawie Madzi z Sosnowca to jelita mi się prostują i mam ochotę gryźć. Zdjęcia z cmentarza, zdjęcia z miejsca ukrycia ciała, sprawa maskotek z tymczasowego grobu, dziadkowie, gapie, mądrale, książka o Katarzynie W. i Szanowny Detektyw R.A już szczytem było pokazywanie przez Fakt zdjęć ojca, na których się wygłupiał i przebierał za wampira z dopiskiem "Ojciec zaginionej Madzi interesuje się wampiryzmem" Z nieszczęścia zrobiła się telenowela :/
OdpowiedzUsuńJa bym to raczej nazwał farsą zrobioną z tragicznego wydarzenia. O ile nie podoba mi się epatowanie takimi tematami w tabloidach, to jestem w stanie to zrozumieć (patrz wcześniejszy komentarz Wolanda), o tyle podchwycenie nie tylko tematu, ale i sposobu jego prezentacji przez media "informacyjne" tylko w celu przyciągnięcia większej liczby odbiorców (i w konsekwencji zwiększenia zysków z reklam, bo do tego się to ostatecznie sprowadza) budzi moje obrzydzenie.
UsuńKomentarz byłby zbyt długi. Dlatego odpowiedziałam u siebie.
OdpowiedzUsuńElu,
Usuńdziękuję bardzo za komentarz (pozwolę sobie wkleić tutaj jego adres: http://scenki.blogspot.com/2012/07/dlaczego-juz-nie-jestem-dziennikarzem.html) Miałem cichą nadzieję, że będziesz chciała podzielić się swoimi doświadczeniami.