Sprawa sprzed kilkunastu dni, ale z takich "ponadczasowych". Siedziałem w pracy, odbierając co chwila "niezwykle istotne" telefony od naszych klientów, bezskutecznie próbując między kolejnymi rozmowami zająć się jakąś konstruktywną działalnością. I wtedy na prywatną komórkę dostałem SMS-a:
Dzień dobry. Krawcowe z pracowni "XXXXX" zapraszają od grudnia do nowego lokalu przy ul. Wilczej XX m XXb tel XXX XXX XXX. Ania, Dorota, Jadwiga.
Oczywiście zrozumiałem z niego, że pracownia, której zlecam czasem przeróbki mojej garderoby, ma nową siedzibę. Trochę się zdziwiłem, bo kiedy byłem tam dwa tygodnie wcześniej, nic mi nie wspominano o planach przeprowadzki. Lokal w którym się mieściła był duży, w dobrym miejscu i wyraźnie przystosowany do prowadzonej działalności, więc zaskoczyła mnie nagła zmiana adresu. Ale z drugiej strony w obecnych czasach można sobie wyobrazić powody pośpiechu: właściciel lokalu podniósł nagle czynsz, jakaś kłótnia między wspólnikami itp. Przez chwilę zastanawiałem się, czy taki SMS-a na numer, który podałem, żeby można mi było przesłać informację o wcześniejszym wykonaniu pilnego zamówienia, nie podpada przypadkiem o przepisy o ochronie danych osobowych, ale od razu dałem sobie spokój, bo pracownia była sprawdzona, robotę wykonywała dobrze i szybko, a ja zdecydowanie wolałem wiedzieć, gdzie się przenosi, niż szukać od nowa porządnego krawca w mojej okolicy. Poczułem się nawet mile połechtany faktem, że uznano mnie za klienta na tyle ważnego, by zadać sobie trud powiadomienia mnie o zmianie adresu, żebym przypadkiem nie pocałował klamki, kiedy następnym razem przyniosę parę spodni do przeróbki. Miałem tylko nadzieję, że nowa siedziba nie jest zbyt daleko od mojego miejsca zamieszkania.
Kilka godzin później przyszła druga wiadomość:
W trosce o naszych klientow,informujemy,ze pracownia krawiecka "XXXXX" Al.Jerozolimskie XXX/XX NIE ZMIENIA SWOJEJ LOKALIZACJI. Inna informacje prosze traktować jako probe podszycia sie pod prestiz i doswiadczenie pracowni. Serdecznie zapraszamy. NOWE GODZINY PRACY! www.xxxxxxxxxxxxxxxx.waw.pl Wlasciciel Xxxxxxxxxa Xxxxx
(Pisownia i interpunkcja zachowuje urok oryginału.)
Wróciłem do pierwszego SMS-a, przeczytałem uważnie i dopiero wtedy mogłem w pełnić docenić jego urok. Panie Ania, Dorota i Jadwiga nie tylko wykradły byłej szefowej dane klientów, ale na dodatek bardzo przemyślnie sformułowały treść swojej wiadomości: nigdzie nie napisały, że pracownia "XXXXX" gdzieś się przeniosła, a na pewno wszyscy odbiorcy doszli, tak jak i ja, do takiego właśnie wniosku. A przy okazji nadszarpnęły zaufanie klientów do prestizu i doswiadczenia firmy, bo w końcu to również one były odpowiedzialne za jakość świadczonych tam usług.
Uważam, że panie marnują swoje talenty jako krawcowe. Według mnie mają idealne kwalifikacje, by zająć się polityką.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Uprzejmie proszę o podpisywanie komentarzy - może być np. nickiem po wybraniu z listy pod oknem komentarza pozycji "Nazwa/adres URL"