poniedziałek, 27 lutego 2012

System Sygnalizacji Ostrzegawczej dla Żegalrzy

Śnieg leży na ulicach, basenik fontanny koło roboty skuty lodem, a tu ni stąd ni zowąd w najbliższy weekend Targi Wiatr i Woda. Najwyższy czas wyciągnąć z szafy wizytowy garnitur, wypastować lakierki, dobrać modny krawat do koszuli i dalej na Expo oglądać wypasione motorówy i dwudziestometrowe mazurskie jachciki. Dobra - trochę przesadziłem, w zeszłym roku było "w segmencie" śródlądowych kabinówek kilka jachtów, na których nie trzeba telefonu komórkowego do komunikacji dziób-rufa, a za załogę wystarczy w miarę sprawne małżeństwo z dwójką dzieci.
Ale nie o tym chciałem - targi tuż-tuż, więc starzy żeglarze zaczęli przepowiadać, że i sezon żeglarski niedługo się rozpocznie. A mnie po poprzednim została do załatwienia jedna sprawa. Otóż chciałem się dowiedzieć, jak funkcjonuje "System Sygnalizacji Ostrzegawczej dla żeglarzy na Wielkich Jeziorach Mazurskich".
I tu mała dygresja - czy zwróciliście uwagę, że w tej nazwie oprócz przyimków jedynie "żeglarze" pisani są małą literą? Umysł, po porannej prasówce przestawiony w tryb "paranoja", podpowiada, że pisownia taka jest WYSOCE NIEPRZYPADKOWA. Ale serce mówi...
Wróćmy jednak do tematu - w zeszłym roku ogłoszono, że system działa, ba, mogłem nawet zobaczyć to na własne oczy. Rzeczywiście - lampy migają, widać je dobrze, ale jak się człowiek zastanowi, to nie wiadomo, dlaczego migają. Kiedy pływałem po Mazurach działał tylko w trybie 40 błysków na minutę, a że mój wewnętrzny system błyskał w tym samym rytmie, uznałem że nie jest najgorzej. Trochę wprawdzie się zdziwiłem, kiedy od rana można było się spodziewać silnego rozwoju chmur kłębiastych (zaczęło się od Altocumulus castellanus, a potem pojawiły się szybko rozbudowujące się congestusy), a system ożył dopiero gdy wykształciły się solidnie rozbudowane Cumulonimbusy. Moim zdaniem - zbyt późno. Tego dnia ani razu nie pojawiło się ostrzeżenie o bezpośrednim zagrożeniu, mimo przechodzenia naprawdę paskudnie wyglądających chmur, ale okazało się, że nawet z takiej z solidnym kołnierzem burzowym przyszła jedynie ulewa. Czyli, znów się sprawdził. Mnie jednak jego ostrzeżenia utrudniały podejmowanie decyzji - gdyby ich nie było, obserwowałbym sobie niebo i kiedy zbliżałaby się "obłok o groźnym wyglądzie" grzecznie spierniczałbym do brzegu. A tak zastanawiałem się za każdym razem, czy na pewno zwiewać, jeżeli błyska tylko 40. Ostatecznie postanowiłem nie ryzykować, że stanę się "ofiarą pomyłki SYSTEMU".
Wyraźnie przeszkadzał mi brak wiedzy na temat zasad jego funkcjonowania - mimo intensywnego googlania nigdzie nie znalazłem więcej informacji, niż na stronie RZGW. W związku z tym przesłałem dziś parę pytań na ręce ich rzeczniczki prasowej (treść mojego maila znajduje się tutaj), z którą wcześniej skontaktowałem się telefonicznie. Uzyskanymi informacjami postaram się podzielić możliwie najszerzej.
A na koniec propozycja małej zabawy: zaczynamy od przejścia na stronę firmy MY-SOFT i ściągnięcia pliku z prezentacją systemu (linki na dole strony). Zabawniej jest, kiedy ściągnie się duży plik, ale jeżeli komuś szkoda czasu lub łącza, to może oczywiście wybrać mniejszy (programy, które go odtworzą można znaleźć na stronie matroska.org) - są identyczne. A w czasie odtwarzania animacji (kiedy już przestaniecie mnie przeklinać, że zdecydowaliście się na duży plik) szukamy, co w niej sknocili.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Uprzejmie proszę o podpisywanie komentarzy - może być np. nickiem po wybraniu z listy pod oknem komentarza pozycji "Nazwa/adres URL"