

Konferencję zaszczycił swoją obecnością nuncjusz apostolski, abp Celestino Migliore, który przybliżył słuchaczom, jak Stolica Apostolska widzi swoją rolę jako członka społeczności międzynarodowej i dlaczego w ogóle zajmuje się takimi zagadnieniami jak bezpieczeństwo, które nie należą do zagadnień typowo religijnych, bądź związanych z moralnością. Ksiądz arcybiskup następnie z wielkim zainteresowaniem przysłuchiwał się dalszym wystąpieniom.


Licznie zgromadzeni uczestnicy mogli na koniec rozproszyć swoje wątpliwości dzięki wnikliwym pytaniom z sali kierowanym do marszałka Zycha, który w przeciwieństwie do pozostałych panelistów samotnie pozostał na placu boju. Mariusz Węgrzyn chciał się dowiedzieć, czemu pan marszałek pominął w swojej wypowiedzi cytat "od Unii Lubelskiej do Unii Europejskiej" ( okazało się, że ze względu na konieczność dokonania wyboru cytatów), a prof. Marczak zapytał jak PSL, którego dewiza brzmi Żywią i bronią mógł dopuścić, za poduszczeniem pacyfistów, "których chrześcijaństwo nazywa leniwcami i zgniłkami" do przestępstwa polegającego na zniesieniu powszechnego poboru do wojska.

Drugi panel rozpoczął prof. Jan Czaja, który przedstawił z historycznej perspektywy formalne podstawy uczestnictwa Państwa Watykańskiego i Stolicy Apostolskiej (dzięki jego wyjaśnieniom dowiedziałem się, że te pojęcia - przez niektórych stosowane zamiennie - nie są tożsame) w relacjach międzynarodowych oraz wyjaśnił na jakich zasadach uczestniczą one w pracach organizacji międzynarodowych. Jasne i klarowne, mimo czasowych ograniczeń, wystąpienie stanowiło dobrą zachętę do zapoznania się z artykułem, który powinien się ukazać w publikacji opartej o artykuły z konferencji.
Niewątpliwą gwiazdą konferencji okazał się dr Wojciech Gizicki z KUL. Najpierw nawiązując do "bombardowania negatywnymi ocenami mediów", z które musieli wytrzymać organizatorzy, pogratulował AON "normalności" a nie "odwagi". Następnie precyzyjnie osadził swój referat w problematyce konferencji informując, że będzie się zajmował "miękką tematyką bezpieczeństwa", czyli orędziami pokojowymi papieży. Ponieważ w tak pobieżnej relacji nie ma miejsca na dokładne omówienie każdego wystąpienia, pozwolę sobie jedynie zasygnalizować tutaj najbardziej odkrywcze tezy jego referatu. I tak mieliśmy okazję dowiedzieć się, że Stany Zjednoczone są najważniejszym państwem na świecie, a także że papież "zawsze był gwiazdą" podczas wizyt państwowych, niezależnie od tego, czy występował w roli gościa, czy też gospodarza ("i to są twarde ilościowe dane"). Odwołując się do papieskich encyklik zwrócił uwagę na takie problemy, jak zagrożenie wolności religijnej, przy czym grupą najbardziej prześladowaną są chrześcijanie (o czym milczy zgniłoliberalna Europa) oraz zagrożenie wolności sumienia. Jako przykład instytucji, w której taka wolność jest szczególnie prześladowana wskazał polski parlament. A na koniec wykazał bezspornie, że zamiast opierać pokój o równowagę broni należy rozmawiać. Obecnie szczególnie dobrym partnerem do prowadzenia takich rozmów jest miłujący pokój, demokrację i ideały wolności rząd Korei Północnej. Uzasadnił swoje twierdzenie w ten sposób, że jeden z jego studentów, który pochodzi z południa Płw. Koreańskiego, powiedział, że Koreańczycy z południa i północy są jednym narodem.
Niestety tą intelektualną ucztę przerwała następna prelegentka. Wystąpienie dr Aleksandry Kusztal omawiającej postawę i działania papieża podczas wojny o Falklandy, pozbawione było wprawdzie tego waloru niezwykłej odkrywczości i niezależności myśli. Dr Kusztal pokazała za to, jak wygląda referat, którego autor dogłębnie zna i lubi omawianą problematykę, potrafi sprawnie i w uporządkowany sposób przekładać swoje myśli na słowa, a na dodatek lubi mówić przed licznym audytorium. Pani doktor wywołała tym pewien niepokój moderatora panelu, który jednak ku zadowoleniu słuchaczy nie okazał się na tyle asertywny, by zasugerować jej, że powinna skrócić swoje wystąpienie.
Następna była dr Beata Kosiba, która usiłowała przedstawić stosunek Jana Pawła II do terroryzmu. Na początku zaznaczyła, że w obecnych czasach większość politycznych programów terrorystycznych ma podstawy religijne. By przedstawić stosunek papieża-Polaka do terroryzmu nakreśliła zarys ogólnej teorii człowieka wg JP II, co zajęło jej jakieś 95% czasu wystąpienia. Następnie w oparciu zaprezentowaną personalistyczną koncepcję wykazała, że "ocena aktów przemocy, nienawiści, czy terroryzmu w nauczaniu Jana Pawła II jest jednoznacznie negatywna. Przede wszystkim wynika ona z uprzedmiotowienia człowieka, poświęcenia go dla innych celów a jednocześnie z pogwałcenia podstawowego prawa człowieka, prawa do życia oraz wbrew naczelnym zasadom życia społecznego: sprawiedliwości i miłości." A stąd pozostał już tylko jeden krok do konstatacji, że "odpowiedzią i obroną przed terroryzmem powinien być dialog, przebaczenie i szukanie pokoju".
Kolejny referat, zaprezentowany przez dr Annę Solarz nie do końca pasował do tematu konferencji, gdyż dotyczył znaczenia, jakie państwo Izrael przypisuje relacjom ze Stolicą Apostolską, uznając je za jedne z najważniejszych dla bezpieczeństwa swojej państwowości. Ale ujęcie tematu, fachowość i zaangażowanie prelegentki znów sprawiło, że chętnie zapoznam się z jego opublikowaną wersją.



Następny mówca - prof. dr hab. Janusz Świniarski mówiąc "O skłonności do idealistyczno-realistycznego pojmowania bezpieczeństwa w myśli Jana Pawła II i jego adherentów" zaprezentował ciekawy przykład prowadzonej na bieżąco interpretacji swojej własnej interpretacji myśli papieża-Polaka i jego adherentów. Ponieważ prezentowana tematyka nie należał do łatwych, a komplikacja kolejnych poziomów interpretacyjnych była wysoka, wkrótce zarówno prelegent, jaki i odbiorcy wydawali się mocno zagubieni. Na szczęście prowadzący zadbał o równie czytelną jak jego wypowiedzi formę wizualnej prezentacji swojej koncepcji:
Ostatecznie dzięki zastosowaniu tej wyszukanej hermeneutyki udało się dojść do pewnych konkluzji, które przy okazji pokazują niezwykła jasność myśli oraz klarowność języka pana profesora.
Niestety nie udało się uzyskać odpowiedzi na kluczowe pytanie, czy pan profesor siebie samego zalicza do adherentów papieża, czy też raczej do adherentów jego adherentów.

Przy okazji warto wspomnieć o tym, że jeden z dyskutantów zadających na koniec pytania panelistom, wykazał inne poważne zagrożenie bezpieczeństwa państwa do którego dopuściła Akademia Obrony Narodowej. Konkretnie chodziło mu o brak krzyża w sali im. gen. broni Józefa Kuropieski. Takie osłabienie naszej obronności jest tym bardziej rażące, że dotyczy uczelni o decydującym znaczeniu dla naszej obronności
Na koniec kilka słów o recepcji tak znaczącego wydarzenia naukowego. Jak można się było spodziewać, wzbudziło ono zainteresowanie mediów, które zarejestrowały jego przebieg, tak by nawet przypadkowi członkowie naszego przypadkowego społeczeństwa mogli się z nim zapoznać.
Również kształcący się na uczelni przedstawiciele przyszłej elita narodu, którzy tłumnie i z wielkim zaangażowaniem śledzili prace konferencji, mogli dzięki temu pogłębić swoją wiedzę na temat najistotniejszych w obecnych czasach zagadnień związanych z bezpieczeństwem narodowym.
Jakos na mysl przywodzi Kongres Futurologiczny ale niestety bez rozrob.
OdpowiedzUsuńWybierając się na konferencję myślałem, że będzie znacznie śmieszniej, ale część wystąpień był naprawdę niezła i chętnie przeczytam artykuły, które w oparciu o nie powstaną. Za to do innych pewnie wrócę na tym blogu, bo ich autorzy na pewno zasłużą sobie na to "oryginalnością myśli" (gdybym miał się zakładać, to najwięcej stawiałbym na dr Gizickiego).
UsuńAle nie zmienia to faktu, że była to tak naprawdę laurka dla papieża, bez żadnej krytycznej próby oceny jego poglądów w kwestiach bezpieczeństwa i ich realnego oddziaływania w świecie.
I stąd pytanie: dlaczego organizował to Wydział Bezpieczeństwa Narodowego Akademii Obrony Narodowej? Pewnie dlatego, żeby bronić własną piersią tych powszechnie prześladowanych chrześcijan, a zwłaszcza Katolików.
Młodzież zasłuchana ;-)
OdpowiedzUsuńTo się chyba nazywa hipnopedia ;)
UsuńPoglądy JPII można omówić bezkrytycznie albo krytycznie, tylko po co?
OdpowiedzUsuńNo właśnie, po co...?
UsuńHm, może dlatego, że okazał się dość znaczącą postacią, która na pewno znajdzie miejsce w najnowszej historii Polski. Warto taką osobę i jej poglądy rzetelnie opisać. Oczywiście można też pisać na jej temat panegiryki lub opluwać w internecie. Ale co kto woli, to już jego osobisty wybór.
hahahahaha
OdpowiedzUsuńPlanowałem w ramach trolingu zgłosić referat na tę konferencje.
Coś o JP II napisać w abstrakcie i potem to zupełnie ominąć w wystąpieniu. W końcu darmowa łatwa publikacja droga nie chodzi..
Ale uznałem, że za dużo zachodu jak na coś takiego :)
Ponieważ różne środowiska racjonalistyczne dość mocno się uruchomiły, kiedy pojawiły się zapowiedzi konferencji, liczyłem, że pojawią się jacyś ich przedstawiciele - wpis wyszedłby wtedy jeszcze ciekawszy. Szkoda, że ktoś z tamtych środowisk nie zgłosił jakiegoś referatu. Ale racjonaliści przespali sprawę, a zgłoszenie uczestnictwa bez wygłaszania referatu było sprawą banalną. Nie podejrzewam również, żeby komisja kwalifikująca wystąpienia była przy zastosowanej metodologii naukowej bardzo restrykcyjna.
UsuńJa nie jetem działaczem środowisk racjonalistycznych, ale jestem racjonalistą w odniesieniu do sensowności uprawiania nauki i nazywania jej nauką..
UsuńTa konferencja to był akademizm w czystej postaci, aż bolało.
Z drugiej strony profil był tak silnie nacechowany ideologicznie, że wątpię by coś bez JP2 się prześliznęło o racjonalizujących antyreligijnych wystąpieniach nie wspominając..
Dałbym rade sprzedać coś o wojnie sprawiedliwej w kontekście jej prywatyzacji na pewno, ale szkoda mi było tekstu, który trzeba by potem napisać, na taką publikacje..
Broń Boże, że się tak wyrażę, bym imputował komukolwiek przynależność do środowisk racjonalistycznych, po prostu Twój komentarz nasunął mi takie skojarzenia.
UsuńCo do samej konferencji, to moja koleżanka określa ją jako "naukawą" i w związku z tym troling, o którym wspomniałeś w pierwszym komentarzu, mógłby wywołać ciekawe efekty.
Co do ideologicznego profilu konferencji, to próba zgłoszenia referatu, który na przykład polemizowałby z idealizowaniem poglądów JP II w kwestiach bezpieczeństwa, postawiłby w organizatorów w trudnym położeniu. Z punktu widzenia "naukowej wartości" konferencji konferencji powinni takie wystąpienie dopuścić, a mimo że byłoby w sprzeczności z jej panegirycznym celem.
Z mojej perspektywy taka konferencja byłaby OK, gdyby zorganizował ją Instytut Papieża JP II, tym bardziej że kilka wystąpień było interesujących. Ale organizacja jej przez AON kompromituje moim zdaniem tą instytucję i każe się poważnie zastanowić, czego tam uczą przyszłych "profesjonalistów z obszaru bezpieczeństwa".
Lepsze niż scenariusz Barei!
OdpowiedzUsuńJeśli piszesz o samym tekście, to moja próżność poczuła się odpowiednio połechtana, ale osobiście polemizowałbym jednak z tym stwierdzeniem. A jeżeli o samej sytuacji, to cóż - Bareja po prostu opisywał rzeczywistość.
UsuńOsobiście uważam, że bareizm to taki stan umysłu, który nie jest związany z żadnym konkretnym systemem społeczno-polityczno-ekonomicznym. To stan immanentnie przypisany biurokracji i - by użyć ulubionego słowa prof. Świniarskiego - jej adherentom ;)
Człowieku, jesteś geniuszem!!! Rżałem od początku do końca! Przy okazji stworzyłeś nowy gatunek dziennikarski, który nazwałem dla swoich potrzeb parareportażem. W Twoim wydaniu był to felieton, reportaż udający! Wykazałeś się świetnym wyczuciem reporterskim poświęcając czas na udział w tym wydarzeniu. Moje najszczersze gratulacje i wyrazy podziwu (także za cierpliwość). I jeszcze przyjmij wyrazy podziwu za to, że powstrzymałeś się do mocniejszego komentarza, ograniczając się do streszczenia wydarzeń. Żadnego mędrkowania. Ufff..., a tak mało brakowało, bym przeoczył tę perełkę, dzięki, Kolego!
OdpowiedzUsuńDzięki wielkie! Szczerze mówiąc wybierając się na tą konferencję myślałem, że będzie znacznie śmieszniej. Niestety część prelegentów sprawiła mi zawód i przygotowała solidne wystąpienia.
Usuń